Editor's rating
Japońska wyspa Hokkaido w kręgach freeridowych znana jest juz od bardzo dawna. Dlatego sportowcy firmy ORTOVOX Angelika Kaufmann i Chris Ebenbichler wyruszyli na poszukiwanie puchu w północnej Japonii.
Śnieg po pachy, powder dreams i sushi
Tekst: Chris Ebenbichler
Pod koniec stycznia polecieliśmy wraz z Thomasem, Head of Mountainwear w ORTOVOX, Stefanem, Head of Product w ORTOVOX, wspólnie z fotografem i filmowcem Hansi Heckmairem i Freeride-Pro Angeliką Kaufmann do Japonii.
Naszym celem było przetestowanie najnowszej kolekcji Guardian Shell, jej gruntowne sprawdzenie, prawdziwe przecioranie w terenie i przekazanie uwag odnośnie jakości i wydajności japońskiemu producentowi. Oczywiście równolegle miały powstać niesamowite zdjęcia i krótki film – i to wszystko w ciągu pięciu dni.
Po wylądowaniu na Hokkaido i wejściu do autobusu do Niseko, nasz nastrój się obniżył, wprawdzie krajobraz robił bez wątpienia wrażenie ale ostatni alarm powderowo-śniegowy ucichł już jakiś czas temu.
Pierwsze szwungi w kraju wschodzącego słońca przypominały raczej zapadający zmrok: przewiany wiatrem, ubity, zalodzony i kompaktowy podkład. I do tego: tępe kanty.
Po pierwszym dniu na stoku, daleko od backcountry, siedzieliśmy z Hansi w onsen. (gorące źródła, na których zbudowano kąpieliska publiczne przyp. red.)
Z ręcznikiem grzecznie zawiniętym na głowie kierując wzrok na wulkan, filozofowaliśmy o naszej aktualnej sytuacji.
Według Wikipedii wszystko brzmi jakże prosto:
„Niseko, ze względu na swoje położenie między górami a morzem, narażone jest na działanie zimnych, suchych syberyjskich wiatrów, które łączą się ze zgromadzoną nad Morzem Japońskim wilgocią. Ta wilgoć skutkuje w zimie silnymi i trwałymi opadami śniegu.“
Tyle w teorii. Ale co, jeśli to wszystkowiedzące medium się myli?
JOD ZAMIAST ŚNIEGU
Niezwykłe ujęcia w robiących wrażenie kulisach wprost nad oceanem, przyjazne spotkania z miejscowymi rybakami i ciekawy wgląd w życie japońskiej rodziny, która nas gościła: idealny dzień – nawet bez Big Powder.
To są dokładnie te momenty, które nas inspirują, kształtują i pozwalają skupić się na prostych sprawach życia. Odnajdujemy spokój, a koncentracja narasta. Oczywiście pomaga również brak zasięgu sieci komórkowej, tutaj nie doścignie Cię żadna rozmowa telefoniczna.
Zdecydowaliśmy się na więcej Yang, a mniej Ying. Geli zamówiła dla nas stolik w najmniejszej restauracji sushi na świecie, by dzień zakończyć przy sake. Gdy tak siedzieliśmy, otwarły się drzwi tej malutkiej knajpki. Nie pamiętam, ilu ludzi weszło, ale nigdy nie zapomnę białych czap śniegu przykrywających głowy Japończyków. Śnieg pada! – krzyknąłem, a oczy Geli i Hansi zabłysnęły.
BIG POWDER
Co się potem działo, trudno opisać słowami. Po tym całym czekaniu i wątpliwościach otrzymaliśmy trzy idealne dni w tym przepięknym kraju.
Jeśli tam już pada śnieg, to pada tak naprawdę! Jak pługiem przemierzaliśmy świeży puch, na fokach odkrywaliśmy głąb japońskiego kraju i nie mogliśmy uwierzyć w nasze szczęście. Każdy, kto raz w swoim życiu ma szansę zostawić swój ślad w głębokim puchu Japonii, musi to wykorzystać i będzie czuł to, co ja tylko w ograniczony sposób mogę wyrazić.
Dziękuję Ci Geli za twoje radosne usposobienie i Tobie Hansi za jakże udany output. ORTOVOX uczynił to możliwym, a w nowym Guardian Shell jazda na nartach jest jeszcze lepsza.
źródło: ORTOVOX