Przedstawiamy Wam film autorstwa Alex’a Ostrowskiego, który wraz z Sergiejem Potapenko eksplorował w sezonie zimowym 2020/21 pod kątem freerajdu i splitboardingu Alpy na terenie Szwajcarii. Sylwetkę Sergieja, freejadowego pioniera Kaukazu mieliśmy już okazję Wam prezentować. Niestety straciliśmy tego charyzmatycznego i skromnego freerajdera w wyniku nieszczęśliwym wypadku. Ten film okazał się ostatnim dokumentem jego freerajdowej działalności. Poprosiliśmy autora filmu i partnera alpejskiej przygody o wywiad w uzupełnieniu do materiału filmowego. Zapraszamy na film i do lektury.
ENGLISCH VERSION BELOW
1. Materiał filmowy, który stworzyliście razem z Siergiejem, okazał się ostatnim dokumentem jego aktywności freeride’owej. Proszę opowiedz proszę o kulisach waszej alpejskiej przygody. Czy mieliście jakieś długoterminowe plany?
Siergiej odwiedził mnie zeszłej zimy, aby rozwijać swój trwający projekt Racha Freeride tutaj w Szwajcarii i organizować nowe wycieczki dla osób zainteresowanych jazdą backcountry nie tylko w Gruzji, ale także w Alpach Szwajcarskich. Postanowiliśmy zrobić komercyjny film, aby zaprosić tutaj ludzi i nie bać się zbytnio „Szwajcaria to za droga rzecz”, ponieważ większość ludzi tak myśli. Wybraliśmy więc miejsca do jazdy i kręcenia zdjęć. Głównym kryterium wyboru było piękno Alp i odległość od słynnych miejsc, które moim zdaniem są zawyżone w sensie cen noclegu itp.
2. Jak i kiedy poznałeś Siergieja? Co was łączyło?
Spotkałem Siergieja w grudniu 2016 roku, kiedy po raz trzeci przyjechałem do Gudauri w Gruzji, ponieważ miałem pewne plany na pracę sezonową w Gruzji jako instruktor snowboardu. Moi partnerzy przedstawili mnie Siergiejowi, ponieważ byli również naszymi wspólnymi przyjaciółmi, aby pomóc mi znaleźć pierwszych klientów do pracy, ponieważ Siergiej był tam już znanym instruktorem przez kilka lat. Więc podzielił się ze mną pracą i tak rozpoczęliśmy naszą historię. Później rozmawialiśmy o możliwościach przewodnictwa w regionie Racha, gdzie rozpoczął już swój projekt, ale zmieniła się moja sytuacja rodzinna, więc rzuciłam pracę na wysokim szczeblu kierowniczym w jednej z największych estońskich firm na rzecz przeprowadzki do Kanady, po USA i wreszcie do Szwajcarii.
3. Zimą 2020 r. pandemia ponownie uniemożliwia freeride w Gruzji, Alpy, a zwłaszcza Szwajcaria, stały się ostatnim miejscem bez radykalnych ograniczeń. Jaka była wtedy sytuacja? Jak spontanicznie można było działać w górach? Co się zmieniło?
Cóż… tak, uderzenie pandemii było dość poważne dla większości krajów, nawet na pograniczu ze Szwajcarią, jak Francja, Włochy czy Austria, gdzie kurorty były całkowicie zamknięte (nawet wyciągi narciarskie), ale w Szwajcarii wszystkie wyciągi narciarskie są na równi z transportem publicznym, więc takie same środki jak w pociągu czy autobusie stosuje się również do wyciągów górskich. Główną różnicą była oczywiście ilość ludzi w kurortach i zwykła aktywność tam, mam na myśli pewne ograniczenia dotyczące wjazdu do kraju, które w tym przypadku dotyczyły sektora turystycznego, więc również weszły do sektora rekreacyjnego i rozrywkowego, co oznaczało, że wszystkie restauracje, bary, kluby nocne i baseny, które zwykle w tym czasie są wypełnione turystami, były zamknięte… więc nie było żadnych imprez.
4. Przed wyjazdem w Alpy Siergiej wyraził szczególne zainteresowanie szczytem Obergabelhorn. Od czasu projektu „La List” północna ściana inspiruje wyobraźnię freeriderów. Jak Sergej podchodził do kwestii osiągnięć i wyniku sportowego? Spędziliście razem dużo czasu w górach, więc często o tym rozmawialiście.
Dokładnie tak. Obergabelhorn sam w sobie jest ogromną i bardzo imponującą górą, więc Siergiej jako prawdziwy freerider nie przegapił okazji zbliżenia się do tej „mekki” wśród miejsc backcountry w Szwajcarii, więc jego pierwsza wycieczka, kiedy tu przyjechał, była na Zinal lodowiec, aby zagłębić się w ten obszar, aby zbadać możliwości jazdy tam, a także spełnić swoje pragnienie, jakim był Obergabelhorn. Niestety ta podróż miała miejsce na początku stycznia, kiedy pogoda w Szwajcarii jest dość wietrzna, a temperatury w nocy mogą spaść do -40, -50 stopni Celsjusza, więc jazda tam nie była zbyt bezpieczna… i też trzeba być dość dobrze przygotowanym (zwykle takie miejsca można było pojeździć późną wiosną lub na początku czerwca), więc podszedł do góry jak najbliżej, aby tam nakręcić film i bezpiecznie zjechać w dół. Niestety nie mogłem być z nim na tej wycieczce, ale mam jeszcze trochę materiału z tej bardzo „zimnej” podróży.
5. Jakie było źródło inspiracji Siergieja? Znamy go jako skromnego pioniera szukającego nowych zjazdów. Inspirował innych, ale czy miał swojego idola? W sporcie pojawia się duch rywalizacji i porównywanie wyników. Czy Siergiej rywalizował sportowo, czy kierowała nim wielka przygoda?
No cóż… w przypadku Siergieja z mojego punktu widzenia zawsze trudno jest mieć pewność, kto był jego idolem, a czy takiego nawet miał. Oczywiście rozmawialiśmy o osobach takich jak Xavier De le Rue, Luca Pandolfi, Jeremie Heitz czy nawet Jeremy Jones i oczywiście na pewno zainspirowały nas i jego osobiście, ale czy byli dla niego idolami? Nie wiem…
Z mojego punktu widzenia sam sport nie miał na niego największego wpływu, ledwo widziałem u Siergieja najprawdziwsze pragnienie skierowane do wyników sportowych. A mogę o tym coś powiedzieć, ponieważ w pewnym okresie życia byłem ukierunkowany na wyniki i uprawiałem lekką atletykę ponad 12 lat. Myślę, że chęć do przygody, nieustanna chęć rozwoju psychicznego i fizycznego, no i oczywiście „odczucie latania” to główne rzeczy, które napędzały Siergieja coraz dalej.
6. Jak oceniasz ryzyko ponoszone podczas wspólnych eskapad? Sergiej większość swoich zjazdów realizował samotnie. Jak on oceniał ryzyko w górach? Jako przewodnik był odpowiedzialny za grupę, ale czy będąc sam pozwalał sobie na większą brawurę? Jak bezpieczny jest Twoim zdaniem freeride?
Cóż… w tej dziedzinie sportu ryzyko jest zawsze dość duże. Możesz polegać tylko na nowoczesnych zasadach bezpieczeństwa i sprzęcie, takim jak plecaki ABS, detektory lawinowe, łopaty, sondy śniegowe, czekany, liny (w przypadku szczelin w lodowcach) możesz być gotowy na prognozę pogody oraz dane historyczne w jednym konkretnym regionie lub miejscu odnośnie tego, jak wiatry, opady śniegu i promienie słoneczne wpływają na pakiet śnieżny na jednej konkretnej górze lub ścianie, z której chcesz zjechać. Innymi słowy, możesz być w 99% przygotowany do jazdy w sensie bezpieczeństwa, ale zawsze jest przynajmniej ten ostatni procent od Matki Natury, który może wszystko zmienić. Oczywiście z mojego punktu widzenia i z punktu widzenia przepisów bezpieczeństwa, samotne wykonywanie takich wyjazdów jest zawsze ryzykowne, to znaczy i tak jest ryzykowne, nawet jeśli jedzie się w grupie, więc poziom ryzyka po prostu mnoży się razy… Kiedy jednak stajesz w obliczu sytuacji, w której musisz eksplorować nowy region i trudno jest znaleźć partnera do takiej podróży, możesz polegać na swoim doświadczeniu, wiedzy i odwadze właśnie w tej kolejności, gdy odwagi nie ma na pierwszym miejscu, ale jednocześnie bez odwagi nic nie da się zrobić. Dodam też o różnicy między regionami, w których wykorzystujesz swoją odwagę – jedną rzecz robić to w Alpach, gdzie gęstość zaludnienia jest dość duża i ewentualna pomoc w razie potrzeby mogłaby dotrzeć w znacznie krótszym czasie w porównaniu do miejsc, w których tak nie jest.
7. Teraz bardziej praktyczna strona: przy filmowaniu w górach największym problemem jest dostęp do prądu. Jak to rozwiązałeś? Jaki miałeś sprzęt?
Kręcenie w górach to zawsze „wyzwanie”! Oczywiście poziom tej wyzwania zawsze zależy od wyniku, który chcesz osiągnąć, to znaczy, jeśli kręcisz w pełni profesjonalny materiał filmowy i masz dużo sprzętu, który musisz wnieść na szczyt góry, zawsze musisz mieć trochę asystentów, takich jak tragarze itp. Zależy to również od posiadanego budżetu. W naszym przypadku budżet był niemal na zerowym poziomie, więc mogliśmy polegać tylko na wydajności sprzętu, który posiadamy i na tym, co fizycznie możemy wnieść na górę. Zdecydowaliśmy się więc na dwie kamery GoPro – jedna to GoPro360, a druga to GoPro Hero5, jedna lustrzanka cyfrowa z kilkoma obiektywami i dronem.
Jak wspomniałeś w pytaniu, zawsze jest duże „jeśli” dotyczące elektryczności.
Jeśli była to wycieczka jednodniowa, to nie było żadnych problemów, czasami nawet powerbanki nie były potrzebne – przyjechaliśmy w domu, doładowaliśmy wszystko i uwolniliśmy karty SD. Ale zawsze był to problem, jeśli miałeś kilkudniową wycieczkę. Do wyżej wymienionego sprzętu zawsze dodaliśmy od trzech do czterech powerbanków, które staramy się nosić w ciepłych miejscach, np. w wewnętrznych kieszeniach kurtki, ponieważ przy niskich temperaturach żywotność baterii jest znacznie krótsza niż w normalnych warunkach, a na na szczycie góry, jak wszyscy wiemy, temperatury czasami są bardzo niskie, więc dociążyło to i tak już ciężkie plecaki.
Ale podczas tych wyjazdów znaleźliśmy rozwiązanie. W Alpach Szwajcarskich, a nawet w górach Jury jest cała sieć schronisk, w których można przenocować lub poczekać na lepszą pogodę, aby ruszyć dalej. Tak więc chaty te zawsze mają zabudowę letnią i zimową. Dom zimowy jest oczywiście dużo mniejszy niż letni, ale zawsze jest w nim piec na drewno, aby przygotować jedzenie i ogrzać po zimnym dniu na dworze, zwykle zapas drewna przygotowywany od jesieni i uzupełniany czasem w zimie, jeśli jest to potrzebne przy pomocy helikopterów armii szwajcarskiej. Więc te schroniska mają również opcje elektryczności, ponieważ wykorzystują energię pochodzącą z paneli słonecznych i własnych małych wiatraków (jeśli spojrzysz na wideo, jest klatka, kiedy wspinałem się po schodach i rozglądałem się, 39:21 na przykład). Zwykle ta energia elektryczna jest wykorzystywana do oświetlenia wnętrza domu, kiedy jest to potrzebne, ale również okazało się, że moc tej sieci jest wystarczająca do naładowania akumulatorów kamer GoPro i dronów oraz pilota, doładowania baterii telefonu, ale na jednocześnie nie wystarczy naładować baterię lustrzanki (baterii laptopa nigdy nie próbowałem, bo to dodatkowe 5-6 kilogramów, które trzeba zabrać ze sobą w górę).
8. Czy możesz wyjaśnić okoliczności zaginięcia drona? Co się właściwie stało?
Był dość zimny i wietrzny dzień. Nakręciliśmy już kilka scen z jednej strony góry Trugberg, ale Siergiej chciał nakręcić kolejną z innego miejsca, więc postanowił pojechać tam i sam latać dronem z pilotem w dłoni (zazwyczaj się udawało) a ja zostałem w niżej położonym punkcie, aby zrobić kilka zdjęć lustrzanką cyfrową. Na szczycie zbocza, na którym zaczął jeździć, pojawiły się silne podmuchy wiatru, więc te podmuchy wywróciły drona i zniosły go w dół wzgórza. Siergiej próbował wyśledzić ścieżkę, którą dron leciał w dół wzgórza po śladach pozostawionych przez drona na śniegu, dowiedział się, że dron wpadł w jednej ze szczelin, ale niestety akcja ratunkowa nie przyniosła nam żadnych rezultatów. Dron z całym nagraniem z wyprawy na lodowiec Aletsch i jazdy w żlebie w Champex zaginął. Może to były inne ślady na śniegu, a nie drona.
9. Kaukaz jest dziki, nie ma infrastruktury narciarskiej, takiej jak w Alpach. Gdzie jest przyszłość freeride’u? W Alpach czy w niedostępnych regionach?
Cóż… w tej chwili naprawdę trudno powiedzieć. Myślę, że pandemia wyrzuciła wielu rajderów na backcountry tylko dlatego, że chcieliśmy jeździć, ale wyciągi narciarskie były zamknięte. Z tego powodu zeszłej zimy prawie nie można było kupić sprzętu do splitboardingu czy skitouringu – wiązania, pucki, foki itp… zapasy były wyczerpane. Zobaczmy, jaki będzie wynik tej zimy – jeśli ośrodki będą otwarte, przynajmniej jeśli chodzi o wyciągi, jak wpłynie to na liczbę freerajderów backcountry w terenie. Jeśli będzie ich mniej, niż było zeszłej zimy, to będzie to oznaczać, że pozostali tylko „prawdziwi” freeriderzy i będą szukać bardziej dzikich miejsc, takich jak Racha, Alaska, Patagonia.. Ale jednocześnie w porównaniu ze Szwajcarią, w Alpach nie wpłynie to aż tak bardzo, bo tu skitouring i splitboarding są na bardzo wysokim poziomie… na przykład ta ogromna sieć schronisk w górach mówi nam, że ten sport jest tutaj bardzo popularny.
A z drugiej strony… zawsze w terenie jest grupa ludzi, którzy chcą odkryć coś nowego i odwiedzić miejsca, w których nikt nie jeździł ani nawet nie chodził.
10. Jakie pomysły i plany miał Siergiej?
Z informacji, które znałem, Siergiej pracował nad dwoma dodatkowymi regionami dla swojego projektu Racha Freeride. Jeden był tutaj w Alpach Szwajcarskich i też pracowałem nad tym nie tylko kręceniem i robieniem wideo, ale także nad otrzymaniem certyfikatów i stworzeniem tutaj firmy. Drugie, jak wiem, znajdowały się w rosyjskiej części Kaukazu w okolicach Elbrusa z grupą ludzi już pracujących, proponujących tam wycieczki backcountry. Pracował również nad rozwojem swojego projektu pod kątem aktywności letnich, takich jak paralotniarstwo… (Sergiej Potapenko zginął latem 2021r. w wyniku wypadku podczas lotu paralotnią przyp. red.)
11. Która jazda była dla Ciebie największym przeżyciem i dlaczego?
Powiedziałbym, że cała podróż do Aletschgletscher była dla mnie w tej chwili największym przeżyciem. Patrząc wstecz na moje poprzednie doświadczenia, kiedy głównie jeździłem w snow parku, taka długa, siedmiodniowa wycieczka backcountry i jednoczesne filmowanie w tak ogromnej dziczy była naprawdę ekscytująca. Było kilka przejażdżek z góry Trugberg w kierunku lodowca Aletsch, których nigdy nie zapomnisz, jazda po raz pierwszy między tymi niebieskimi kostkami lodu a innymi konstrukcjami lodowymi była naprawdę niesamowita i pozostanie w pamięci na całe życie.
Oczywiście teraz, z powodów rodzinnych, nie będę wybierał miejsc, które uważam za zbyt niebezpieczne, aby jeździć, takich jak kuluary 45-50 stopni, ale nadal będę szukał tych „latających” stoków, które uważam za mniej niebezpieczne, ale nadal… to nie zawsze jest w 100% bezpieczne.
12. O jakim zjeździe marzysz? W końcu od marzeń zaczynamy wszystkie nasze przygody.
Oczywiście nie będę wyjątkowy, jeśli powiem, że marzę o wyjeździe do Patagonii i na Alaskę i pojechaniu tam z Heliski. Ale teraz to marzenie zostało nieco zmodyfikowane do kierunku patrzenia na zdjęcie… To znaczy oczywiście bardzo bym chciał jeździć po puchu Alaski, ale teraz nie chodzi tylko o jazdę, teraz do marzenia o jeździe dodałem bardzo piękny sen wizualnej opowieści o tym, jak piękna jest Ziemia, o ludziach, którzy żyją swoimi marzeniami, o ludziach, którzy pomagają zachować piękno Ziemi i działają przeciwko zmianom klimatu.
ENGLISCH
1. The footage you and Sergey created together turned out to be the last document of his freeride activity. Please tell me about the backstage of your alpine adventure. Did you have any long term plans?
Sergei came to visit me last winter to develop his running project Racha Freeride here in Switzerland to make the new trips for the people who are interested to ride backcountry not only in Georgia, but also in the Swiss Alps. We have decided to make a commercial video to invite people here and not to be too scared with the “Switzerland is too expensive thing” as the most people think. So we selected the spots for riding and shooting. The main criteria of the selection were the beauty of the Alps and the distance from the famous places that are overpriced in a sense of accommodation etc. in my opinion.
2. How and when you met Sergey. What connected you?
I met Sergei December 2016 when I came to Gudauri, Georgia, for the third time, as I had some plans for seasonal work in Georgia as a snowboarding instructor. My partners introduced me Sergei, as they were also our mutual friends, to help me find some first clients to work with, as Sergei was already a well-know instructor there for a couple of years. So he shared some work with me and that is how we have started our history. Later on we spoke about guiding possibilities in the Racha region, where he already started his project, but my family situation changed, so I quit my high-level managing work in one of the biggest Estonian companies for moving to Canada, after US and finally Switzerland.
3. In winter 2020 pandemic makes freeride impossible in Georgia again, Alps and especially Switzerland have become the last place without radical limitations. How was the situation at that time? How spontaneously you can be in the mountains? What changed?
Well… yes, the pandemic’s hit was quite serious for the most of the countries, even in the borderline with Switzerland, like France, Italy or Austria, where the resorts were completely closed (even the ski-lifts), but in Switzerland all the ski-lifts are equaled to the public transport, so the same measures like in train or bus are applied also for the mountain lifts. The main difference of course was with the amount of people on the resorts and usual activity there, I mean there were some restrictions for entering the country which in case came into the tourism sector so as well it also came into the recreative and entertaining sector which means that all the restaurants, bars, nightclubs and pools, that are usually filled up with the tourists at this particular time, were closed… so there were no parties at all.
4. Before going in the Alps, Sergey expressed especially interest to the summit of Obergabelhorn. Since the project „La List” the north wall inspires the imagination of freeriders. How did Sergej approach the issue of the accomplishment and sport result? You spent a lot of time in the mountains together, so you often talk about it.
Exactly. The Obergabelhorn is a huge and very impressive mountain itself so Sergei as a true freerider didn’t miss a chance to approach this “mekka” of the backcountry spots in Switzerland, so his very first trip, when he came here, was to the Zinal glacier to go deeper in that area to explore the possibilities to ride there and also to meet his desire as the Obergabelhorn was. Unfortunately, this trip was in the beginning of January when the weather is quite windy in Switzerland and night temperatures could drop until -40, -50 degrees by Celsius, so it was not very safe to ride there… and also you have to be quite well prepared (usually spots like that you could ride in the late spring or in the beginning of June), so he approached the mountain as close as he could to make a video there and safely ride down. Unfortunately, I couldn’t be with him on this trip, but I still have some footage from that very “cold” travel.
5. What was the source of Sergey’s inspiration? We know him as a modest pioneer looking for new exit lines. He inspired others, but did he had his idol? In sport appears the spirit of the competition and comparing the results. Was Sergey competed by sport or was driven by a great adventure? How do you think? What was the impact to you?
Well… in case of Sergei from my point of view it is always hard to be sure, who was his idol or had he even the one. Of course we spoke about persons like Xavier De le Rue, Luca Pandolfi, Jeremie Heitz or even Jeremy Jones, and of course they inspired us and him personally for sure, but were they the idols for him? I don’t know…
From my point of view the sport itself was not the biggest impact for him, I barely see in Sergei a truest desire directed to the sport results I can say that, because at the one period in my own life I was totally directed to the sport results as I was in the Athletics for more that 12 years.. I think the desire for the adventure, the non-stop will for the self growth mentally and physically, and of course the “fly feeling” those are the main things that were driven Sergei further and further.
6. How do you assess the risk incurred in your common escapades? Sergey most of his rides performed alone. How did he manage the risk in the mountains? As a guide he was responsible for the group but when he was alone has he allowed himself more bravery? How safe is freeride in your opinion?
Well… the risk is always quite high in this area of sports. What you can do is only rely on the modern safety rules and equipment like ABS backpacks, avalanche bippers, shovels, snow pack probes, ice-axes, ropes (in case of the crevasses in the glaciers) you could be ready with the weather forecasts and historical data in one particular region or spot in case of how the winds, snowfalls and sun rays affect on the snow pack on the one particular mountain or the wall you want to ride down. In other words you can be 99% prepared for your trip in the meaning of safety, but there is always at least this one last percent from the Mother Nature which could change everything. Of course from the my point of view and the view of the safety regulations, to perform such a trips alone is always risky, I mean it is risky anyway even if you go in a group, so the risk level just multiplies by times… But when you face with a situation when you have to explore a new region and it is hard to find a partner for such a journey, you only can rely on your experience, knowledge and bravery indeed in this order, when the bravery is not on the first place, but in the same time without a bravery you can do nothing. I also want to add about difference between the regions where you apply your bravery – one thing you do it the Alps, where the density of population is quite high and the possible help when it’s needed could arrive in much shorter time comparing to the places when it’s different.
7. Now a more practical page: by filming in the mountains the biggest problem is access to electricity. How did you solve it? What equipment did you have?
The filming in the mountains is always quite a “call”! Of course the level of this call always depends on the result you want to reach, I mean if you shoot a fully professional footage and you have a lot of equipment that you have to bring to the top of the mountain you always have to have some assistants like carriers etc. It also depends on the budget you have. In our case the budget’s level was almost at zero point so we could only rely on the efficiency of the equipment we have and what we physically could bring on the mountain. So we decided to have two GoPro cameras – one was GoPro360 and the second one was GoPro Hero5, one DSLR camera with a couple of lenses and a drone.
As you mentioned in the question, there is always a big “if” regarding the electricity.
If it was a one-day trip then there were no problems, sometimes even power banks were not needed, – we came at home, recharged everything and freed the SD-cards. But it was always a problem if you had a multiple-days trip. To the equipment mentioned above we alway added three to four power banks which you try to carry in some warm places, like internal pockets of your jacket, because in case of low temperatures the battery life is quite shorter than in normal conditions, and on the top of the mountain, as we all understand, the temperatures sometimes are very low so it added some additional weight to the already heavy backpacks.
But during those trips we have found a solution. There is a whole network of refuges in the Swiss Alps and even in the Jura mountains, where you can sleep over the night or wait for a better weather to move further. So this cabanes always have a summer and winter buildings. The winter house of course is a lot smaller than the summer one, but still it always have a wood stove to prepare you a food and to warm you after a cold day outside, usually stock of the wood preparing from the autumn and fulfilling sometimes in the winter times if it’s needed by the Swiss army helicopter deliveries. So these refuges also have an electricity options as they uses the energy came from the solar panels and its own small windmills (if you take a look at the video there is a frame when I climbed up over the stairs and looking around, 39:21 for example). Usually this electricity is used to have a light inside the house when it’s needed, but also we found out that the power of this line is sufficient to recharge the batteries of GoPro and drone cameras and remote control, recharge the phone battery, but at the same time it’s not enough to recharge the battery of DSLR camera (the laptop’s battery never tried, as these are additional 5-6 kilos you have to bring with you up the hill).
8. Can you explain the circumstances of the lost of drone? What happened properly?
It was quite cold and windy day. We already shot some scenes on the one side of Trugberg mountain, but Sergei wanted to shoot another one from the different spot, so he decided to go there and fly drone by himself with the remote control in the hand (usually it worked out) as I stayed at the lower point to make some shots on the DSLR. There were some strong gusts of the wind on the top of the slope he started to ride, so those gusts overthrew the drone’s path and carried it down the hill. Sergei tried to trace the path drone flew down the hill by the traces the drone left on the snow, and Sergei found out that drone felt in one of the crevasses, but unfortunately the rescue operation didn’t bring us any resultsthe drone with the whole footage from the Aletsch Glacier trip and the ride in the couloir in Champex were lost. Maybe these were the other traces, not the drone’s ones.
9. The Caucasus is wild, there is no ski infrastructure, such as in the Alps. Where is the future of freeride? In the Alps or inaccessible regions?
Well… it is really hard to say at the moment. I think the pandemic threw many riders to the backcountry just because we wanted to ride, but the ski-lifts were closed. Because of that there was almost impossible to buy a splitboarding or skitouring equipment last winter – bindings, pucks, skins etc… the stocks were empty. Let’s see the result of this winter – if the resorts will be open, at least in terms of ski-lifts, how this affect on the number of backcountry riders in the field. If there will be less, than it was last winter, then it will mean that only “true” freeriders left and they will be in a search for some wilder places like Racha, Alaska, Patagonia.. But at the same time, comparing with Switzerland, this will not affect that much in Alps, because here the skitouring and splitboarding are on the very high level… for example this huge network of the refuges in the mountains tells us that this sport is very popular here. And in other hand… there is always a group of people in the field who wants to explore something new and visit places where nobody rode or even walked.
10. Which ideas and plans had Sergey?
The information I knew, Sergei was working on two additional regions for his project Racha Freeride. One was here in Swiss Alps and I was also working on that not only filming and making a video, but also on receiving certificates and creating a company here. The second one as I know were in the Russian part of Caucasus in the area near the Elbrus with the group of people already working proposing the backcountry riding trips there. He also was working to develop his project in terms of summer activities, like paragliding…
11. Which ride was the biggest experience for you and why?
I’d say the whole trip to Aletschgletscher was the biggest experience for me at the moment. Looking back at my previous experience when I mostly was a park rider, such a long trip for a seven days to ride backcountry and filming at the same time in such a huge wilderness was really exciting. There were couple of rides from the Trugberg mountain toward the Aletsch Glacier that will be never forget, to ride for the first time between those blue ice cubes and other ice structures was really amazing and will stay in the memories for the whole life.
Of course now, for the family reasons, I will not go for some spots that I see too dangerous to ride, like 45-50 degree couloirs, but still will be always looking for that “fly feeling” slopes that I find less dangerous, but still… it’s always not 100% safe.
12. What ride you dream? Finally, we start all our adventures by dreams.
Of course I will not be very special if I say that I dream about trip to Patagonia and Alaska and ride there with the Heliski. But now this dream was modified a bit to the direction of the seeing the picture… I mean of course I would love to ride the Alaskan powder, but now it is not only about the riding, now to the dream of riding was added a very beautiful dream of visual storytelling about how beautiful the Earth is, about the people who live their dreams, about the people who help to preserve the Earth beauty and work against the climate change.